10.07 Wtorek 11.07, dzień drugi. 12.07 13.07 14.07 15.07 16.07 17.07

Pobudka była o godzinie 7. Po niej zaprawa poranna i toaleta. Około godziny 8 wychodzimy z obozu na śniadanie. Wszystkie posiłki jeść będziemy w świetlicy wiejskiej w Łubowie. Około 500 metrów mamy do przejścia. Po śniadaniu jeden z członków MDP ze Stockelsdorf miał chrzest, który zorganizowali mu jego koledzy. Do obiadu odbywały się ćwiczenia strażackie i sprawnościowe. Uczestnicy ćwiczyli rozwinięcie naszej polskiej bojówki. Tu można było bardzo mocno zauważyć jak kto potrafi rozwijać węże, zwijać je i jakie jest zgranie w sekcjach. Obiad był o godzinie 13. Po obiedzie była mała siesta a po niej poszliśmy nad jezioro. Zanim jednak tam się wybraliśmy odbyła się, jak przed każdym wyjściem z terenu biwaku, zbiórka, na której wyjaśnione zostały wszystkie sprawy związane z planami popołudniowymi. Jak już doszliśmy na plażę to wypożyczone zostały kajaki i rowery wodne. Dodatkowo OSP Łubowo zadysponowało motorówkę, którą pływali po jeziorze uczestnicy. Służyła ona także jako zabezpieczenie dla kąpiących się. Wszyscy którzy chcieli pływać kajakami czy też rowerkami musieli mieć ubrane kapoki. Kto nie ubrał ten nie pływał – sprawa była jasna. Zasady zasadami a życie pokazało swoje. Nie minęło 10 minut od wypłynięcia kajaków, a już motorówka spieszyła na pomoc. Otóż Wiktor za bardzo rozbujał kajak i wpadł razem z kolegą do wody. Załga drugiego kajaku próbowała im pomóc ale oni też wpadli do wody. Na szczęście nikomu nic się nie stało i można było pływać dalej. Po kilku godzinach plażowania, pływania, kąpieli poszliśmy prosto z jeziora na kolację. Po niej zorganizowane zostały podchody. Uczestnicy zostali podzieleni na 4 grupy. Konrad rozdał kredę białą i niebieską dla jednej i pozostałe kolory dla drugiej grupy uciekającej. Dwie uciekały i dwie ich szukały. Teren zabawy obejmował całą miejscowość Łubowo. Celem grup uciekających było dotarcie do miejsca biwaku. Jedna grupa poszukująca nie znalazła swoich „uciekinierów”.  Po powrocie z zabawy rozpalone zostało ognisko i grill. Głodni mogli się pożywić. Cisza nocna oraz warty ponownie obowiązywały od 24 do 7.